Powidła z rozgrzewającym dodatkiem
W ostatni weekend męczyłam się jeszcze wciąż z chorobą, więc oddałam się totalnie gotowaniu. Odwiedził nas tata, który prosto ze swego ogrodu przywiózł buraki i śliwki. Długo nie musiałam myśleć - będą z tego powidła i zupa buraczkowa.
Buraczkowa wyszła wyśmienita:)
Powidła wymęczyły mnie trochę w kuchni, ale było warto. Są dwie szkoły robienia powideł - jedna mówi nie mieszaj, po prostu zostaw, druga nakazuje jednak mieszać powidła. Z racji tego, że mam tylko jeden duży garnek, chciałam uniknąć jego totalnego zniszczenia i wybrałam metodą stania nad garem i mieszania:)
Powidła robi się w bardzo prosty sposób - proporcje zależą od upodobań i smaku. Moje są bez cukru, bo uwielbiamy z mężem kwaskowatość śliwek:)
Do zrobienia powideł niezbędne są:
śliwki
cynamon
chilli
czekolada gorzka
Tak... to właśnie czekolada i przyprawy nadały kilku słoiczkom wspaniały aromat i smak!
Wysmażone, pachnące już jesiennie, trafiły do słoiczków. A teraz zawekowane oczekują na konsumpcję.
Ah, zapowiada się pyszna zima!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz