Maślane bułeczki z hummusem
Długi weekend i choroba, z której nie mogę cały czas się wykaraskać wprawiły mnie w nastrój gotowania. Któregoś razu po warsztatach dotyczących zdrowych słodyczy zrobiłam zakupy w sklepiku ze zdrową żywnością. Po raz kolejny przekonałam się, że jest tam jeszcze wiele produktów, których nie znam i nawet nie wiedziałabym, do czego ich użyć. Z tamtych zakupów miałam cieciorkę, więc nie pozostało nic innego jak przygotować hummus - aromatyczny, genialnie doprawiony, taki wyjątkowy, czosnkowo-cytrynowy:)
Po całonocnym moczeniu soczewicy przyszedł czas na jej gotowanie (około 3h; dodałam do gotowania kmin rzymski i czosnek). Tahini domowej roboty (może nie tak gładkie, jak to ze sklepu, ale wciąż smaczne). Do tego oczywiście czosnek, oliwa, cytryna i sól.
Nic nie sprawdza się lepiej do domowego hummusu, jak domowe bułeczki. Będąc nad morzem obejrzałam na jednym z kanałów gotującego Pascala - robił akurat moje ulubione rzeczy, czyli chleby i bułeczki. Po powrocie trochę z pamięci, trochę z własną inwencją postanowiłam je odtworzyć. Moje co prawda nie wyszły takie ładne i równo okrągłe, ale za to pachniały niesamowicie apetycznie i smakowały cudownie! Jeszcze gorące wcinaliśmy z masłem i hummusem:)
czwartek, 14 listopada 2013
maślane bułeczki i hummus
Etykiety:
bułeczki
,
kolacje
,
na chleb
,
na drożdżach
,
pieczywo
,
śniadania
,
zdrowa żywność
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz