Tam, gdzie czas zatrzymuje się chyba dla każdego, i gdzie docenia się prostotę i drobne rzeczy, wszystko smakuje lepiej, inaczej.
Tegoroczny urlop spędziliśmy na Kaszubach, w miejscu które zwie się Zawory. Był to czas pełen smakowitości, które zebrałam dla Was:)
Okazuje się, że pobyt na Kaszubach poza sezonem jest ciekawym doświadczeniem - wówczas jest tam wspaniały spokój, cisza, jedynie pojedynczy turyści spotykani na drodze. Wspaniałe miejsce:) Z drugiej strony, to sprawia, że trudniej jest znaleźć chociażby miejsce do zjedzenia czegoś dobrego.
Czas spędzaliśmy w okolicy Zaworów, w których mieszkaliśmy, i innych miejscowości, które zwiedzaliśmy. Tam, jest kilka miejsc i potraw, które możemy śmiało polecić:
1. Krzywy Róg w miejscowości Garcz - bardzo przyjemne miejsce z regionalnym jedzeniem. Przetestowaliśmy:
- placki ziemniaczane z kwaśną śmietaną - na prawdę kwaśną i pyszną, takiej w sklepie nie udało mi się do tej pory dostać
- pierogi z serem - podawane na słodko. Farszem jest twaróg utarty z cukrem. Na wierzchu pierogi polewane są sosem truskawkowym i bitą śmietaną. Dla mnie osobiście wszystko było fajnie prócz śmietany i sosu:)
- ziemniaki zapiekane ze skwarkami i cebulką
- żurek z jajkiem w chlebie
- bogracz, czyli zupa gulaszowa
- placek po cygańsku serwowany z ostrym nadzieniem
2. Karczma w Chmielnie - całkiem przyjemne miejsce - ładnie usytuowane, nad samy, jeziorem, więc z okna rozpościera się piękny widok.
Ja skusiłam się tam na regionalny specjał, który nie pamiętam jak się nazywał:) W każdym bądź razie są to placki z sera, pieczarek i kurczaka. Całkiem przyjemna rzecz. Jednak nadaje się dla WIELKICH miłośników sera, bo było go tam bardzo dużo - ja po 1,5 placka wymiękłam:)
Mąż kosztował lina smażonego z cebulką i boczkiem z ziemniakami z wody i surówką z kapusty. Bardzo dobra ryba, wszystko i wyglądało i smakowało wyśmienicie.
3. Któregoś dnia postanowiliśmy wybrać się na Hel - ja osobiście nigdy nie byłam, bo pochodzę z nad morza i zawsze uważałam, że nie ma sensu jeździć nad to samo może, bo przecież ono wszędzie tak samo wygląda;) Okazuje się, że nie:) Jestem zauroczona Półwyspem helskim - głównie pewnie dlatego, że byliśmy tam poza sezonem - całość jest bardzo urokliwa. Jedliśmy tam najpyszniejsze gofry ever w małej budce na rogu ulicy Wiejskiej. Pijąc kawę w jednej z bardzo średnich kawiarenek na wspomnianej ulicy, zostaliśmy zaczepieni przez parę turystów - padło pytanie, gdzie tu można dobrze zjeść, czy coś polecimy. No cóż, byliśmy tam pierwszy raz, więc na nic im się nie zdaliśmy, natomiast oni nam - jak najbardziej! Polecili nam genialne miejsce na obiad BAR MEWA, który jest położony przy ulicy Morskiej. Tam porcje są ogromne, co w sumie nie dziwi, bo za rybę płaci się w zależności od wielkości porcji;) Godne polecenia miejsce - świeże i bardzo dobrze zrobione ryby. Możemy polecić mięso kraba w cieście, dorsza po kaszubsku oraz smażonego rekina:)
4. Spontaniczna wyprawa do Gdańska sprawiła, że odkryliśmy miejsce, w nieco inny niż wszędzie sposób, podają szarlotkę na ciepło lodami. Szarlotka w Elephant Bar na Długim Targu jest godna polecenia. Kawy mają również niczego sobie, a obsługa bardzo sympatyczna i przygotowana na gości z czworonogiem:)
5. Będąc w sezonie w okolicy Szymbarku nie można ominąć Pieca Chlebowego w Ostrzycy - jeszcze kilkanaście lat temu miejsce to wyglądało zupełnie inaczej niż teraz, jednak od razu je poznałam:) Warto zaopatrzyć się tam w chleb z pieca - taki prawdziwy, pieczony z ziemniakami.
Podczas dożynek gminnych w Chmielnie mieliśmy okazję skosztować specjałów tworzonych przez Stowarzyszenie Kobiet Niezależnych - bigos lekko słodkawy, oczywiście chleb ze smalcem i sałatka z ziemniaków i ogórków, która jest moja faworytką:)
Przez ten tydzień na Kaszubach jedliśmy i piliśmy w bardzo wielu miejscach - wybrałam te, które faktycznie są godne polecenia. Odkrywać świat można na wiele sposób, droga poprzez kuchnię regionalną jest dla mnie jedną z ciekawszych metod:)
Smacznego wszystkim podróżującym!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz