Pochodzę z nad morza, więc gofry kojarzą mi się nie tyle z wakacjami, co po prostu ze smakami z dzieciństwa. Znajomi często opowiadają, ze jak jadą nad morze, to konieczne w menu, prócz rybki, są gofry:) To właśnie one kojarzą im się z wakacjami.
Dziś jest bardzo dużo stopni na minusie, więc postanowiłam nie czekać dłużej i wypróbować pożyczoną od teściów gofrownicę.
Tym razem prosty przepis na gofry - następnym, jak tylko kupię drożdże i resztę składników, zaproponuję Wam gofry belgijskie.
Wersja dla jednej łakomej osoby lub dwóch mniej żartych:)
Tymczasem... potrzebujemy:
190g mąki przennej
1 łyżeczkę proszku do pieczenia
1 łyżeczkę cukru pudru
szczyptę soli
1 jajko (osobno białko i żółtko)
1 łyżeczka cukru waniliowego
1/4 szklanki oleju
170 ml mleka
Plus do podania: owoce, dżem, powidła, nutellę, miód, syrop orkiszowy lub po prostu cukier puder:)
1. do miski przesiewamy mąkę. Dodajemy sól, cukier puder, cukier waniliowy, proszek do pieczenia i mieszamy łyżką.
2. Dodajemy żółtko, olej i mleko i miksujemy do połączenia składników.
3. W osobnym naczyniu ubijamy białko. Następnie dodajemy je do pierwszej miski i mieszamy drewnianą łyżką do połączenia.
4. Nagrzewamy gofrownicę i wlewamy chochelką ciasto - rozprowadzając delikatnie po całej powierzchni. Pieczemy jakieś 3-4 minuty.
Pychota! Wspomnienie słonecznej plaży przynosi już sam zapach:)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz